Quantcast
Channel: KULISY POWIATU
Viewing all articles
Browse latest Browse all 7000

Zgniłe kukułcze jajo

$
0
0

Na pograniczu czterech gmin ma powstać ogromna tuczarnia. 40 tysięcy świń to liczba, która przeraża mieszkańców Klasaka Dużego, Maręży, Krzyża i Brzozówki.

Inwestycja ma powstać w Młynisku, w gminie Biała. Mieszkańcom tej wsi i jej sołtysowi zupełnie nie przeszkadza ten fakt. Nic dziwnego, ponieważ tuczarnia ma znajdować się w dość bezpiecznej odległości od Młyniska. Natomiast mieszkańcy Klasaka Dużego, Maręży, Krzyża i Brzozówki mają powody do narzekania. Tuczarnia jeszcze nie powstała, a oni już czują się poszkodowani. Najbardziej przeraża ich zapach, który jak twierdzą, będzie nie do wytrzymania. Dlatego stanowczo protestują i mają nadzieję, że jeszcze uda się powstrzymać plany inwestora. A plany są nie byle jakie…
Przedsięwzięcie, które tak przeraża mieszkańców okolicznych wsi, ma polegać na budowie budynków inwentarskich z przeznaczeniem do tuczu trzody chlewnej. Powstaną także: silos paszowy, zbiornik na gnojowicę, część socjalna, zbiornik na ścieki bytowe oraz studnia głębinowa.
– Łączna powierzchnia działek wynosi 7,04 ha i stanowi własność inwestora – informuje Aleksander Owczarek, wójt gminy Biała. – Teren inwestycji zlokalizowano w otoczeniu terenów rolniczych oraz leśnych. Najbliższe tereny zabudowy mieszkaniowej znajdują się w miejscowości Brzozówka, gm. Łubnice w odległości ok. 750 m w kierunku południowo-zachodnim od planowanego przedsięwzięcia – dodaje.
Właśnie dlatego mieszkańcy Brzozówki obawiają się, że pozostanie im tylko modlić się o dobry wiatr. W ten sposób próbują żartować, ale wcale nie jest im do śmiechu.
– Jestem bardzo przeciwna! Jak to dojdzie do skutku, będziemy mieć smród nie z tej ziemi – mówi oburzona Angelika Michałczyk z Brzozówki.
Głosów przeciwnych w tej miejscowości jest znacznie więcej.
– Bardzo mi to przeszkadza! Oczywiście z powodu smrodu, który na pewno będzie – zauważa Marzena Sadnik. Jesteśmy tak blisko tego miejsca, gdzie ma powstać tuczarnia. Niemal kilometr? Nie wyobrażam sobie, jak będziemy tu funkcjonować. Niech wpuszczą nawet dwa tysiące sztuk, to i tak będzie czuć – dodaje zdenerwowana.
Mieszkańcy bardzo boją się, że o świeżym powietrzu, które jest atutem wioski, będą mogli tylko pomarzyć. Nieco starsze osoby twierdzą, że dzięki niemu tak dobrze żyje się w Brzozówce.
– Ja z mężem jesteśmy chorzy, uchylamy okna w mieszkaniu – mówi Bronisława Strzała. – Co to będzie za życie, jak nie będziemy mogli, bo będzie taki smród? Mamy tu takie czyste powietrze, a oni chcą nam to odebrać – rozpacza.
Miejscowość Krzyż, w gminie Czastary, także znajduje się niedaleko planowanej inwestycji. Tam niektórzy mieszkańcy są bardzo zaskoczeni faktem powstania świniarni. To tym bardziej ich denerwuje. Są źli, że nikt nie wziął ich pod uwagę, a przede wszystkim nie poinformował. Powód do rozpaczy ma między innymi Kazimierz Sroka, który przyjeżdża do Krzyża z Wrocławia po to, aby wypoczywać na świeżym powietrzu.
– Wybudowałem domek letniskowy w Krzyżu, żeby przyjeżdżać tu z Wrocławia i odpoczywać – mówi Kazimierz Sroka. – Pierwsze słyszę, że w pobliżu ma powstać jakaś tuczarnia świń. Stanowczo się nie zgadzam. Jak miałbym tu wypoczywać? Wszystko będzie skażone i do tego smród – przekonuje.
Sąsiadka Kazimierza, która jest mieszkanką Krzyża, także jest zaskoczona i zdenerwowana.
– Nic nie wiem o tuczarni! Jaka tuczarnia? Zasmrodzą nas na amen- rozpacza Mirosława Chrzan z Krzyża. – Już w latach 80. mieliśmy na Dolinie świniarnię i wtedy był smród. Nie było wcale dużo świń, a już nie można było wytrzymać. Nie mogę sobie wyobrazić, co będzie przy czterdziestu tysiącach! Cieszymy się świeżym, nieskażonym powietrzem, a teraz będziemy mieć takie zapachy! Tak nie może być!- dodaje oburzona.
Niektórzy uważają, że należy coś z tym zrobić. Wierzą, że jeszcze uda się powstrzymać inwestora. Planują petycje.
– Trzeba zgłaszać petycje przeciwko temu! Nikt w smrodzie nie wytrzyma – alarmuje Wojciech Chrzan.- Jestem pewien, że wszystkim będzie to przeszkadzać. Jak wybudują, to już nic z tym nie zrobimy. Mamy ścianę postawić? No absurd! – dodaje w nerwach.
Problem jest w tym, że działania zostały podjęte w złej kolejności. Mieszkańcy dziwią się, dlaczego nikt nie zorganizował spotkania informacyjnego z władzami gmin i przede wszystkim inwestorem. Miałby wtedy szansę powiedzieć więcej o inwestycji. On natomiast odmawia udzielenia informacji dla redakcji.
– Nie będę z wami rozmawiał – ucina inwestor Sebastian Kania.
– Czy ktoś nas w ogóle wcześniej poinformował? Zapytał o zdanie? Oczywiście nie – skarży się Bogdan Nowak z Krzyża. – Z gminy Biała nikt się nas nie zapytał, bo też po co. Nie mogę wypowiedzieć się na ten temat, bo nic nie wiem. Wójt powinien zorganizować spotkanie, żeby przekazać mieszkańcom szczegóły. Transformator już stoi, więc co my teraz możemy? Też nie jest w porządku, żebyśmy teraz robili inwestorowi wrogą robotę. On przecież władował pieniądze w projekty itd. To wszystko jest nie po kolei – podnosi Nowak.
Gmina Skomlin jest kolejną, której mieszkańcy czują się poszkodowani. W Klasaku Dużym niewiele więcej wiedzą. Wszędzie krążą tylko pogłoski, które przerażają. Sołtys Katarzyna Jasiak twierdzi, że trzeba działać.
– Ludzie nic nie wiedzą. Jeżeli będzie trzeba, to będę działać w tej sprawie – deklaruje Katarzyna Jasiak, sołtys Klasaka Dużego.- Słyszałam, że świniarnia ma być naprawdę ogromna. Jestem pewna, że jak zawieje w naszym kierunku, to wszyscy będziemy mieli serdecznie dość. Walczyliśmy z wiatrakami, to może uda się też ze świniarnią – dodaje jakby optymistycznie.
Sołtys Maręży Barbara Głowienkowska także jest przerażona. W wiosce są dość duże odległości między zabudowaniami. Na jej nieszczęście, dom w którym mieszka, znajduje się najbliżej tuczarni. Jej stanowisko w tej sprawie jest takie samo jak mieszkańców pozostałych wsi. Stanowczo nie zgadza się na jej powstanie.
– To jest skandal, żeby na takie coś pozwolić. Jak może sołtys Młyniska mówić, że nikomu ta inwestycja nie przeszkadza – dziwi się sołtyska Maręży. – Ale co wójta obcej gminy my obchodzimy? – pyta retorycznie.
– To jest panie redaktorze takie zgnite kukułcze jajo, które nam tutaj wójt gminy Biała podrzucił – mówi dalej Głowienkowska. – Biała będzie brała pieniądze za podatek, a cierpień będą mieszkańcy trzech innych gmin – podsumowuje.
Wszyscy obawiają się, że nie będą mogli powiesić prania, usiąść wspólnie przy grillu, wyjść na spacer do lasu, przebywać na dworze, albo choćby otworzyć okien. Mają nadzieję, że ich świeże powietrze nadal takie pozostanie. To, że inwestycja ma powstać jest jednak pewne.
– Budowa przebiegać będzie etapowo – zawiadamia Aleksander Owczarek. – W pierwszym etapie planuje się wykonanie magazynu przejściowego oraz 11 budynków inwentarskich wraz z 11 silosami na paszę. W drugim etapie planuje się budowę czterech budynków wraz z czteroma silosami na paszę. Docelowo stan trzody chlewnej na terenie gospodarstwa po zrealizowaniu przedsięwzięcia wynosić będzie 1765,61 DJP* – podaje wójt.

***

Podobną, tyle, że dużo mniejszą chlewnię, ten sam przedsiębiorca ma w Mokrsku. Mieszkańcy od lat alarmują o problemie i walczą ze smrodem, do którego większość musiała się przyzwyczaić. Teraz Kania będzie budował wielką tuczarnię na terenie gminy Biała. I o ile rzeczywiście mieszkańcom tej gminy nie powinno to przeszkadzać, to inaczej będzie w przypadku ludzi, którzy mieszkają w okolicznych miejscowościach należących do trzech innych gmin. Wójt w rozmowie z nami potwierdza tezę sołtyski wsi Maręże. Pytany o mieszkańców innych gmin, którym inwestycja, dosłownie i w przenośni, śmierdzi, wójt odpowiada krótko – ja zajmuję się gminą Biała. I wszystko jasne… Jak mawiał klasyk ”Wolnoć Tomku w swoim domku”.

Sławomir Rajch,
Izabela Kuźnik

fot.: Sławomir Rajch


Viewing all articles
Browse latest Browse all 7000