Quantcast
Channel: KULISY POWIATU
Viewing all articles
Browse latest Browse all 7000

Kiełczygłów Co rok ta sama „gadka”

$
0
0

Temat funduszu sołeckiego wraca jak bumerang na sesjach rady gminy w Kiełczygłowie. Wójt i skarbnik wyjaśniają, że gmina ma do zrealizowania dwie potężne inwestycje i nie chce rozdrabniać środków. Część radnych natomiast jak mantrę powtarza, że fundusz to integracja i część środków można odzyskać

Wójt gminy Kiełczygłów nie mówi „nie” dla funduszu sołeckiego. Kazimierz Jędrzejski przypomina tylko, że to kiepski czas na rozdrabnianie budżetu, bowiem gmina stoi u progu potężnych i niezbędnych a co za tym idzie kosztownych inwestycji. Mimo wszystko w kolejnym już roku nie zabrakło burzliwej dyskusji na temat funduszu.

Stanisław Zając twierdzi, że fundusz sołecki to niewielkie obciążenie dla budżetu

– Nie pamiętam dokładnie na jakim poziomie mieliśmy ten fundusz sołecki 200 tysięcy?– rozpoczął dyskusję radny Stanisław Zając. Kwotę od razu potwierdził skarbnik gminy.
– Ile dostawaliśmy zwrotu z państwa za fundusz sołecki? 30 procent średnio? – dopytywał radny.

Skarbnik przygotował się do dyskusji i zaczął wyliczać.
– Za 2015 rok dostaliśmy zwrotu 73 tysiące 332 złote – mówił Przemysław Krężel, po czym radni szybko stwierdzili, że za tą kwotę już można coś zrobić. Krężel nie zaprzeczał, podkreślał jednak, że najpierw pieniądze trzeba wydać.
– Czyli strata 130 – sugerował i błyskawicznie spotkał się z kontrą.
-Źle pan to interpretuje – mówiła Halina Iskra.

Skarbnik przygotowując się do dyskusji, która w Kiełczygłowie była nieunikniona zrobił tez analizę dotyczącą tego roku. Wyliczył, że tym razem gmina mogłaby uzyskać około 65 tysięcy złotych.
-Spadł wskaźnik zwrotu do gminy tych środków – wyjaśniał.
Większość gmin wyodrębnia fundusz

Kwota zwrotu to jedno, jednak opozycja nie uznaje wydanych w ramach funduszu pieniędzy, jako straty. Jak mówił radny Zając, jest to inwestycja w poszczególnych sołectwach. Radny wskazywał także, że zgodnie z danymi, do których udało mu się dotrzeć, liczba samorządów wyodrębniających  fundusz rośnie. W latach 2010 – 2014 na wyodrębnienie środków zdecydowało się 55 procent gmin. W kolejnym roku liczba ta wzrosła do 62 procent. W roku ubiegłym natomiast fundusz wyodrębniło 68 procent gmin. Radny podkreślał przy tym cel, jaki przed wyodrębnieniem funduszu sołeckiego postawił ustawodawca. Jest nim wykonywanie przedsięwzięć służących poprawie życia mieszkańców.
– Jak my w takim razie działamy przeciwko tej ustawie, że tak powiem? Nie chcemy żeby nam się poprawiło – sugerował Stanisław Zając. Radnego poparła Halina Iskra

– Z funduszu sołeckiego rzeczywiście mogli korzystać mieszkańcy i mieli jakiś wpływ na to, co dzieje się w ich miejscowości, w jaki sposób te pieniądze zostaną wydatkowane. To było takie, w przenośni powiem, kieszonkowe. W tym momencie pozbawia się mieszkańców tego i wydaje mi się, że nie mają najmniejszego wpływu i te miejscowości będą pozostawione sobie i tam, jestem pewna, że przez rok nie pójdą żadne pieniądze – podnosiła radna.

Skarbnik gminy z kolei przypominał, że duża część pieniędzy z funduszu przekazywana była na ochotnicze straże pożarne.

– Przepraszam najmocniej, to już jest oddzielna kwestia. Wie pan doskonale na czym to wszystko polega. Zależy to od tego, kto przyjdzie na zebranie – odpowiadała Iskra. Przewodniczący rady Zenon Swędrak przypominał z kolei, że zdarzało się, że w zebraniu brało udział zaledwie pięć osób.
Nie inaczej niż przed rokiem za funduszem opowiedział się Maciej Mielczarek, który użył dokładnie tych samych argumentów.

Maciej Mielczarek podnosi, że fundusz sprzyja integracji

– Jest to integracja i jak kolega radny przeczytał, ponad 60 procent z tego korzysta. W pewnym sensie wójtowie odchodzą od tego dlatego, że nie ma tej współpracy na wsiach. Tam, gdzie istnieją rady sołeckie dość silne, gdzie ludzie mają swoje plany i chcą pomagać to się coś robi. Ja się nie chwalę, ale boisko nasze, które zostało wybudowane dzięki między innymi tym 12 tysięcy, które wzięliśmy z rady sołeckiej i ludzkiej pomocy, w tej chwili byśmy musieli wydać, najlepiej firmę wziąć, zapłacić – mówił. Radny wyszedł także z propozycją (również taką samą jak przed rokiem), aby te sołectwa, które chcą fundusz skorzystały z niego, te zaś które nie chcą nie przyjmowały pieniędzy. Radny podkreślał, że nie wszędzie środki były racjonalnie wydawane, jest jednak przekonany, że jego sołectwo wykorzysta właściwie każde środki.

Abstrahując od tego, czy sołeckie pieniądze wydawane były właściwie skarbnik gminy podał konkretny argument przemawiający za niewyodrębnianiem funduszu.

– Ja bym chciał zostać tak zrozumiany. W tym roku mamy dwie poważne inwestycje i w następnym roku będziemy jedną kontynuować. Akurat w tych latach nie możemy sobie pozwolić i musimy szukać oszczędności. Tak, jak zaoszczędziliśmy w tamtym roku sporo pieniędzy, w tym roku tez musimy oszczędzać, żeby te budowy wykonać. Też nie jestem za tym, żeby zaciągać kredyty i emitować obligacje, tylko żeby z czegoś to mieć. Z oszczędności też – podnosił Przemysław Krężel podkreślając, że nie chodzi o to, aby funduszu w ogóle nie wyodrębniać w przyszłości.

– Chciałbym, żeby w tych dwóch latach chociażby odpuścić, bo nie możemy sobie na to pozwolić – mówił.

Opozycja jednak dalej szła w zaparte twierdząc, że przeznaczone na fundus pieniądze to nie są duże środki w skali budżetu gminy. Ten argument szybko spotkał się jednak z kontrą, bowiem argument, że „to nie są duże pieniądze” pada ze strony radnych opozycyjnych przy temacie podwyżek cen wody, czy podatków. Skądś jednak środki w budżecie trzeba brać.
Obrady wymykają się spod kontroli

Tradycyjnie już obrady przy temacie funduszy wymknęły się spod kontroli. Maciej Mielczarek zaproponował, aby oszczędzanie zacząć od siebie i obniżyć sobie diety, po czym zapanował chaos. Poprzednio padały oskarżenia o to, że za sołeckie pieniądze „psy nosiły kiełbasę w zębach”, w tym roku z kolei potrzebę oszczędności tłumaczono nietrafionymi inwestycjami, co spotkało się z kontrą przewodniczącego rady. Historia lubi się więc powtarzać. W kłótni nie po raz pierwszy udzielał się Łukasz Koniecka, który często zabiera głos nie prosząc o niego a Zenon Swędrak znów próbował przywrócić porządek, co łatwym zadaniem nie było.

Kiedy w końcu emocje nieco opadły do głosu doszedł wójt. Kazimierz Jędrzejski przypominał, że startując na wójta po raz pierwszy był zwolennikiem funduszu. Jak mówił dalej, ze środków sołeckich korzystano przez sześć lat przez co wiele najpilniejszych potrzeb zostało zaspokojonych. Pieniądze były przeznaczane na wyposażenie świetlic i remiz, oświetlenie ulic, czy w dużej mierze na zakup kostki, której do tej pory sporo jest zmagazynowane i nie szybko doczeka się wykorzystania. Włodarz utrzymywał, że na chwilę obecną wystarczy wydawania środków na podobne cele.

– Niektóre począwszy od sztućców do świetlic i remiz, to niech już się to skończy. Niech się skończy przy tych inwestycjach, które jak skarbnik powiedział rozpoczęliśmy. Będziemy kontynuować oczyszczalnię ścieków – mówił Jędrzejski. Wójt podkreślał także, że fundusz sołecki nie wystarcza na zrealizowanie większych inwestycji.

Kazimierz Jędrzejski uważa, że przez sześć lat istnienia funduszu udało się zaspokoić wiele potrzeb

– Ta kwota na dane sołectwo jest wielokrotnie tylko zaczątkiem. Trzeba było i tak z budżetu gminy wydzielać dodatkowe pieniądze żeby tą inwestycję skończyć. Czasami to było może z 10 procent a resztę trzeba było i tak z budżetu gminy wydzielić – podnosił włodarz Kiełczygłowa.

Nieprzekonanych jednak nie przekonał. Stanisław Zająć podnosił, że gmina powinna tworzyć warunki do pobudzenia aktywności obywatelskiej a takie właśnie tworzy fundusz sołecki.

– Niech się pokaże jedno sołectwo, w którym nic nie zrobiono – mówił z kolei wójt – To jest moja satysfakcja, że w każdej miejscowości coś powstało, zaczął się jakiś ruch. W niektórych nie było nawet kosza na śmieci. Nie mówię o przystanku, o czymkolwiek.

Ostatecznie rada większością głosów zdecydowała, że na kolejny rok funduszu sołeckiego nie będzie.
***

W sporze o fundusz obie strony mają sporo racji. Nikt nie zaprzecza, że pieniądze sołectwom by się przydały, że sprzyjają integracji, że mniejsze miejscowości mogą dzięki nim odżyć. Trudno jednak nie zgodzić się ze skarbnikiem gminy czy wójtem, którzy nie chcą rozdrabniać środków w obliczu dużych inwestycji. Fundusz sołecki to nie tylko 200 tysięcy, o których mówił randy Zając. Słusznie wskazał wójt, że aby zrealizować większa inwestycję gmina musi wyłożyć dodatkowe środki. Gdyby to wszystko zliczyć, to w jakiej kwocie zamknęłyby się „drobne” sołeckie potrzeby? Ujęcie wody też ma służyć mieszkańcom. Podobnie kanalizacja. Można nie podnosić podatków, cen wody i jeszcze wyodrębniać fundusz i dokładać do niego. Pytanie tylko skąd brać pieniądze na inwestycje, które gmina wykonać musi? Dysponowanie funduszem także wygląda różnie. Jedni potrafią racjonalnie wykorzystać środki, inny nie koniecznie. Dużych inwestycji z sołeckiego funduszu nie trzeba szukać daleko. Przykładem może być cmentarz w Chorzewie. Miał być komunalny, jest parafialny. Sołectwa przekazały swoje pieniądze. Gmina dołożyła (niewiele) i zagospodarowała plac. Po czym stwierdzono, że to nie samorząd powinien utrzymywać cmentarze i przekazano go parafii. Ten już służy mieszkańcom, którzy chowają tam swoich zmarłych. Jest czysto i schludnie, plac jest zadbany. Inwestycja jak najbardziej potrzebna, tylko czy powinna ją wykonywać gmina z własnego budżetu? Bo jakby nie patrzeć stąd właśnie pochodzi fundusz. Z funduszu sołeckiego nie można dotować parafii, ale nie w gminie Kiełczygłów. Do innych inwestycji za „sołeckie” trzeba dołożyć więcej. Przy tak potężnych przedsięwzięciach, za jakie bierze się gmina nie wydaje się to zasadne. Druga strona medalu jest jednak taka, że szanse na powrót funduszu w przyszłości wydają się mniej niż marne a wstrzymanie się przez dwa lata może na niewiele się zdać. Dlaczego? Bo jak powiedziało się „A”, to trzeba powiedzieć „B”. Budowa oczyszczalni to dopiero początek długiej drogi do skanalizowania gminy. Kosztownych inwestycji więc można spodziewać się więcej. Jaki los czeka fundusz sołecki w przyszłości? Wydaje się, że w gminie Kiełczygłów na długo o takim wsparciu sołectw można będzie zapomnieć. Chyba, że budżet nagle się rozrośnie albo gmina zrezygnuje z części inwestycji. Tylko kto na tym skorzysta?


Viewing all articles
Browse latest Browse all 7000

Trending Articles


Sprawdź z którą postacią z anime dzielisz urodziny


MDM - Muzyka Dla Miasta (2009)


Częstotliwość 3.722MHz


POSZUKIWANY TOMASZ SKOWRON-ANGLIA


Ciasto 3 Bit


Kasowanie inspekcji Hyundai ix35


Steel Division 2 SPOLSZCZENIE


SZCZOTKOWANIE TWARZY NA SUCHO


Potrzebuje schemat budowy silnika YX140


Musierowicz Małgorzata - Kwiat kalafiora [audiobook PL]