Gmina Kiełczygłów znów podnosi ceny wody. Wójt podnosi, że ceny oferowane przez zewnętrznych dostawców są wyższe niż te, jakie płacą mieszkańcy. Radna Iskra uważa, że gmina może jeszcze wytrzymać i poczekać na własne ujęcie
Kolejny rok, kolejna podwyżka, kolejny raz opozycja protestuje przeciw podnoszeniu stawek. Wójt Gminy Kiełczygłów tradycyjne wyjaśnia, że samorząd jest póki co uzależniony od zewnętrznych źródeł wody. Chodzi o dostawy z Ruśca i Rząśni. Cena wody dostarczanej z Ruśca to 2,48 zł netto. Z Rząśnia natomiast 2,23 zł czyli tyle ile dotychczas płacili mieszkańcy gminy Kiełczygłów.
– Gdyby uśrednić to wychodzi, że powinniśmy pobierać 2,36 netto – mówi Kazimierz Jędrzejski – Nie możemy dopłacać do wody, mamy wodę z zewnątrz w większości, bo z ujęcia wody w Kiełczygłowie to jest mały procent.
Z argumentacją wójta tradycyjnie już polemizują radni opozycji. Jak zauważyła Halina Iskra, to już tylko kwestia czasu aż Kiełczygłów doczeka się własnego ujęcia, co ma pozwolić na zmniejszenie kosztów.
– To jest kwestia kilku miesięcy, uruchomione zostanie własne ujęcie. Ciągle mówiono, że jak będziemy mieli wodę z własnego ujęcia ta cena nie wzrośnie – podnosi radna – Jeżeli dopłacaliśmy ten cały rok to nie widzę problemu, żeby teraz ludziom podnosić na te dwa miesiące cenę tej wody.
Nowe ujęcie ciągle się buduje, ale decyzją rady mieszkańcy za wodę zapłacą więcej. Proponowana przez wójta stawka została przyjęta.