Lidia Dudek ma stracić stanowisko Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wieluniu. Starosta Andrzej Stępień nie śpieszy się z jej odwołaniem, choć został do tego zobligowany przez wojewódzkiego inspektora nadzoru. Zatem jest pewne, że Dudek musi odejść. Nie wiadomo tylko kiedy…
1.
W piątek, 30 września, na sesji Rady Powiatu w Wieluniu starosta Andrzej Stępień poinformował, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Wieluniu, Lidia Dudek, ma zostać odwołana z zajmowanego stanowiska. Trzy dni wcześniej wnioskował o to Łódzki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Decyzja jest wiążąca, starosta musi odwołać powiatowego inspektora.
Szef powiatu nie ukrywa, że wniosek ten bardzo go zaskoczył. Zaznacza jednocześnie, że jako pracodawca do Lidii Dudek uwag nie ma.
– Jako pracodawca, starosta wieluński, który odpowiada tylko w zakresie przepisów kodeksu pracy nie czuję się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację – mówi starosta Andrzej Stępień. – Ci państwo, którzy tutaj byli (mowa o osobach z transparentami, którze czują się poszkodowani decyzjami inspektor Dudek – przyp. redakcja) mieli uwagi co do decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ja nie usłyszałem tu dzisiaj, żeby decyzje pani Lidii Dudek były kiedykolwiek kwestionowane przez sąd na przykład. A wszystkie decyzje, o których tutaj mowa, były utrzymane przez wojewódzkiego inspektora nadzoru. No to czy ja mam ulegać jakiejś takiej presji i zwalniać bez podania powodów z mojej strony? Ja muszę mieć argumenty, żeby takie odwołanie uzgadniać z wojewódzkim inspektorem nadzoru budowlanego. Jeśli byłoby to na mój wniosek, musiałbym taką decyzję uzgodnić z wojewódzkim inspektorem – tłumaczy szef powiatu.
2.
O tym, że Krajowa Komisja Kwalifikacyjna Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa stwierdziła nieważność uprawnień budowlanych Lidii Dudek, informowaliśmy na łamach ”Kulis Powiatu” kilkakrotnie. Przypominamy, że komisja ustaliła, iż inspektor z Wielunia nie ma wykształcenia budowlanego, a jedynie średnie ogólne. Od decyzji komisji Lidia Dudek się odwołała.
Komisja była jednak nieugięta i podtrzymała swoje stanowisko, cofając Lidii Dudek uprawnienia budowlane. To było bezpośrednią przyczyną złożenia wniosku o jej odwołanie – przynajmniej tak oficjalnie podaje sam wnioskodawca Jan Wroński, p.o. Łódzkiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
– Komisja przesądziła ostatecznie o pozbawieniu pani Dudek uprawnień budowlanych – mówi Wroński.
P.o. wojewódzkiego inspektora nadzoru przypomina, że wówczas gdy Lidia Dudek była powoływana w 1999 r., nie było żadnych wymogów na to stanowisko. Pojawiły się one później, ale do dziś obowiązują. Zaznacza, że sytuacja, w której inspektor nie ma nawet wykształcenia średniego technicznego, ani uprawnień budowlanych jest nie do zaakceptowania.
– Nie ma już takiego powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który by nie miał odpowiedniego wykształcenia i nie posiadał uprawnień budowlanych – mówi Jan Wroński. – O ile fakt powołania na stanowisko nie budzi zastrzeżeń, no to brak zaufania publicznego do osoby pełniącej tak ważną funkcję bez wymaganych uprawnień już tak – zaznacza.
Sygnały o niepokojącej sytuacji w powiecie wieluńskim wojewódzki inspektor otrzymywał z różnych źródeł, były skargi nawet od parlamentarzystów. W sytuacji, w której Lidia Dudek została ostatecznie pozbawiona uprawnień budowlanych, wojewódzki inspektor nie wyobraża sobie, żeby nadal pełniła tak ważną funkcję.
– Może się zdążyć, że osoba posiadająca uprawnienia budowlane, pracująca w wieluńskim inspektoracie, pójdzie na zwolnienie, to w jaki sposób pani Dudek będzie decydował w sprawach budowlanych? My do takiej sytuacji nie możemy dopuszczać. Poza tym każdy kto do mnie pisze, wydzwania, wypisuje… Każdy pyta: dlaczego powiatowy inspektor nie ma uprawnień, a ocenia pracę człowieka, który posiada uprawnienia? Poniekąd jest to pytanie zasadne.
3.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Wieluniu jest zdziwiona decyzją wojewódzkiego inspektora, który nigdy wcześniej nie dawał jej do zrozumienia, że chciałby ją odwołać. Liczy się z tym, że straci posadę, bo wie, że wniosek o odwołanie jest wiążący. Dla niej procedura jest jasna.
– Dla starosty to jest czynność techniczna – przyznaje Lidia Dudek – jeżeli wojewódzki inspektor wnosi o odwołanie, to starosta mnie odwołuje – ucina szefowa wieluńskiego nadzoru budowlanego.
To co dla samej Lidii Dudek jest proste, dla jej pracodawcy okazuje się bardzo skomplikowane. Starosta w czasie sesji nie krył zakłopotania. Zdecydował się odsunąć w czasie odwołanie inspektorki, podpierając się niewiedzą w zakresie procedur powoływania nowego inspektora oraz faktem, że nikt z obecnej załogi wieluńskiego inspektoratu nie wyraził chęci pełnienia obowiązków szefa, po odejściu obecnej powiatowej inspektor. Kiedy zatem starosta odwoła Lidię Dudek?
– Niezwłocznie, jak tylko uzyskam opinię prawną – podaje Andrzej Stępień – kto powołuje pełniącego obowiązki inspektora, kto daje mu upoważnienia do podejmowania decyzji, i czy ta osoba będzie mogła dawać upoważnienia tym, którzy pracują w inspektoracie?
4.
Opieszałość starosty w wykonaniu decyzji wojewódzkiego inspektora nie podoba się nie tylko mieszkańcom powiatu, którzy czują się pokrzywdzeni decyzjami Lidii Dudek, ale także radnym.
– Starosta nie wie co robić – twierdzi Paweł Rychlik, radny powiatu. – Przy nacisku z góry, teraz już nie tylko nacisku społeczeństwa, on po prostu nie wie co robić i przebiera nogami w powietrzu – ostro krytykuje szefa powiatu.
– W obliczu wielu okoliczności, będę zbierał podpisy radnych pod wnioskiem o odwołanie pana starosty, ponieważ sobie ewidentnie nie radzi – zapowiada Rychlik.
Były radny powiatu Franciszek Widera, który od wielu lat ”wałkuje” sprawę inspektor Lidii Dudek jest zdumiony postępowaniem szefa powiatu. Uważa, że Andrzej Stępień natychmiast po otrzymaniu wniosku powinien odwołać inspektor Dudek.
– Dziwię się, że starosta nie podjął decyzji o odwołaniu natychmiast – mówi Franciszek Widera. – Jest to jego decyzja, chociaż dla mnie bardzo, bardzo wątpliwa i nie znajdująca uzasadnienia.
5.
W dyskusji w sprawie wieluńskiej inspektor nadzoru budowlanego wypowiadali się mieszkańcy powiatu, którzy czują się pokrzywdzeni jej decyzjami. Już nie pierwszy raz przyszli na obrady Rady Powiatu z transparentami. Ewa Podeszwa od 9 lat walczy z nadzorem budowlanym, domagając się usunięcia z jej działki silosów, które, jak mówi ”bezprawnie postawił jej sąsiad”. Dodatkowo mieszkanka Mokrska twierdzi, że każdy kto odważył się podważyć decyzje pani inspektor, potem był wnikliwie kontrolowany przez wieluński PINB. Jest przekonana, że gdy Dudek odejdzie z piastowanego stanowiska, wiele osób odetchnie z ulgą.
– Wiele osób się ucieszy z jej odejścia, nie tylko ja – przekonuje Ewa Podeszwa. – W innych nadzorach budowlanych śmieją się z jej decyzji. Jeśli by ktoś pobudował na obcym terenie obiekt, to w innych powiatach jest chwila moment i już by była decyzja o ich usunięciu, ale nie tu, w Wieluniu jest inaczej. W wieluńskim inspektoracie nic nie jest takie łatwe – urywa.
6.
W sprawie Lidii Dudek na komisjach i sesjach Rady Powiatu rozmawiano bardzo często. Wszelkie skargi na jej działalność zawsze były odrzucane, a formułowane wobec niej zarzuty wyciszane. Radny powiatu Waldemar Kluska nie zostawił na staroście suchej nitki, obarczając go odpowiedzialnością za obecny stan rzeczy, podkreślając, że w sprawie dawno powinno się podjąć pewne decyzje.
– Przez te wszystkie lata był ”tenis stołowy”. Ping pong szedł między starostą, a inspektorem wojewódzkim – podniósł w trakcie obrad Waldemar Kluska. – To jest kpina totalna! – rzucił podniesionym głosem.
Radny Kluska dopytywał jakie są powody takiego podejścia do sprawy. Pytał starosty jaki jest powód, że pani inspektor ”broni się jak niepodległości”, a starosta nie potrafi lub nie chce podjąć stanowczych działań. Podkreślał też, że nie może mieć pretensji, że jest punktowany przez radnych.
– Pan jako starosta musi wychodzić na ring – mówił radny Kluska. – Nie może tak być, że wychodzi zawodnik na ring i zaczyna płakać, ”a bo mnie biją…”. Nie można chować głowy w piasek. Proszę potraktować sytuację poważnie. Jeśli wojewódzki pana wypchnął przed szereg, to niech się pan tłumaczy teraz za siebie i za niego, bo powody na pewno są.
Starosta odpowiadając na wystąpienie radnego stwierdził, że nigdy wcześniej wniosku o odwołanie Lidii Dudek nikt nie składał, a przynajmniej on takiego nie widział. Ktoś z końca sali krzyknął oburzony ”jak to, był taki wniosek, ja go tu mam”.
– Pan radny oczekuje, abym ja jako starosta odnosił się do spraw i przepisów budowlanych. Ja nie mam takich kompetencji – podniósł starosta.
Andrzej Stępień podkreślił też, że wnioskował do WINB o opinię w sprawie Lidii Dudek i otrzymał informacje, że nie została przeprowadzona kontrola w tym zakresie.
– Ja do pracy pani Lidii Dudek nie mam uwag. Oby wszyscy panie radny, swoje obowiązki tak wykonywali – grzmiał szef powiatu, dodając, że jest jedynie pracodawcą pani inspektor, a wszelkie decyzje w jej sprawie musi konsultować z wojewódzkim jej odpowiednikiem.
Słowa starosty o jego ograniczonych kompetencjach w zakresie odwoływania inspektora nadzoru skrytykował radny Paweł Rychlik.
– Jest pan też urzędnikiem, nie tylko starostą od dożynek i wręczania medali strażakom – mówił Rychlik. Radny dopytywał też czy to normalne, żeby tak ważny temat, budzący wiele wątpliwości, odsuwać, nie wyjaśniając go? Podniósł też, że takie tematy nie powinny rozstrzygać się przy kawie czy herbacie, a iść drogą urzędową.
Waldemar Kluska zarzucił też staroście, że w sprawie inspektora nadzoru budowlanego, mimo wielu skarg i sygnałów nie zrobił nic konkretnego.
– Nie było wniosku, to nie było kontroli, bo pan nie złożył żadnego wniosku – powiedział radny. – Każdy popełnia błędy, ja też. Ale starajmy się przynajmniej nie wszystko zamiatać pod dywan. (…) Jak nie my to mieszkańcy się dopatrzą. Jest pan na ringu, to trzeba się liczyć z tym, że w czapę też można dostać, i nie płakać na tym ringu, że mnie biją. Niech pan będzie facetem i weźmie sprawę w swoje ręce i zacznie działać. Pan jest, wydaje mi się, w takim błogostanie. Przez tyle lat sprawa się ciągnie, co najmniej trzy kadencje i było tylko odsyłanie listów, ale nie w formie prośby o kontrole.
Starosta oburzył się tym zarzutem i krzycząc podał, że 29 lipca, wnioskował do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego o ocenę powiatowego inspektora.
– Ale nie o kontrolę – rzucił radny Kluska.
– A jaka jest różnica między kontrolą, a oceną? – pytał starosta, dodając, że nic więcej w sprawie nie mógł zrobić.
***
Wygląda na to, że piątkowa sesja nie zamknęła sprawy Lidii Dudek, a była jedynie kolejnym odcinkiem wieluńskiej telenoweli o nadzorze budowlanym, którym od ponad 17 lat kieruje osoba nie posiadająca odpowiedniego wykształcenia, a obecnie pozbawiona także uprawnień budowlanych. Ile jeszcze będzie trwał ten serial? Tyle, ile zechce starosta, bo wprawdzie wniosek wojewódzkiego inspektora jest wiążący i szef powiatu musi odwołać Lidię Dudek, ale przepisy nie określają terminu w jakim winien to zrobić…