Problem Kanosiów z Katarzynopola to nie kwestia prawa, ale sumienia. Nie ma wątpliwości co do stanu prawnego nieruchomości. Wiadomo, że to ich córka jest właścicielką domu, zabudowań gospodarczych i ziemi, którą na nią przepisali. I to ona decyduje kto i w jaki sposób może z tego majątku korzystać. Wątpliwości budzi jedynie aspekt moralny sprawy.
Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której rodzona matka przepisuje nam ziemię i dom, a po latach chcemy, żeby się wyprowadziła, bo stała się niewygodna. Równie trudno uwierzyć, że można żądać od rodziców, którzy oddali nam swój majątek, odstępnego w kwocie 2400 zł miesięcznie za dom, który – delikatnie mówiąc – średnio nadaje się do zamieszkania.
Decyzja o pozbyciu się własnych rodziców z rodzinnego domu była skuteczna. Dziś Kanosiowie mieszkają już w Radoszewicach. Irena i jej mąż nie potrafią spać spokojnie, po tym jak zostali potraktowani przez własną córkę i jej wybranka. Niewykluczone, że ich córka również będzie cierpiała na bezsenność, gdy tylko odezwie się jej sumienie…
Wszak ”Starych drzew się nie przesadza”… ale można je wyciąć.
Sławomir Rajch
naczelny@kulisy.net
↧
”Starych drzew się nie przesadza”… ale można je wyciąć
↧